Geek. Level: Beginner Wielokrotnie różnym znajomym próbowałam wytłumaczyć, czym są gry fabularne zwane Role Playing Games (RPG). Często im dalej tłumaczyłam, im głębiej brnęłam w wyjaśnienia, tym bardziej czułam się jakoś głupio, jak jakiś szalony, obłąkaniec. Opowiadałam o odgrywaniu postaci, o przeżywaniu wzlotów i upadków wymyślonych bohaterów, o kreowaniu wyimaginowanych światów; żeby dosmaczyć dorzucałam czasem kostki i papierowe karty postaci oraz tajemniczego Mistrza Gry, a mój rozmówca robił coraz większe oczy i patrzył na mnie coraz bardziej podejrzliwie. Zastanawiał się, czy ze mną na pewno wszystko w porządku. A może potrzebuję jednak jakiejś pomocy? Są też tacy, których zupełnie zatyka. Szybko zmieniają temat, żeby tylko poczuć się bardziej swojsko i sprawdzić, czy w innych tematach jestem równie pokręcona i odjechana jak w temacie RPG. Wtedy z reguły myślę sobie, że ja przecież nawet nie zasługuję na miano “pół-geeka”. Tutaj rozczaruję wielu moich znajomych z kręgu fantastyki, niestety nie wiem, czym się różni wiwerna od smoka, nie znam się specjalnie na superbohaterach ani żaden ze mnie spec od Gwiezdnych Wojen.... I tak, czuję się też nieswojo wśród prawdziwych pasjonatów fantastyki, bo im również nie dorastam do pięt. Taka ze mnie trochę postrzelona polonistka, która po prostu lubi dobre historie, ciekawych, złożonych bohaterów, lubi się tym wszystkim bawić i odkrywać nowe nieznane lądy czy to w kinie, czy w książce czy właśnie w RPG. I tak prowadząc te rozważania pomyślałam sobie, że może jednak znalazłby się sposób, żeby jakoś po ludzku wytłumaczyć, co to właściwie są te gry fabularne i że może jest szansa, aby nimi zarazić większą liczbę osób. Mam wielu znajomych w innych miastach, którzy nie grają, bo zwyczajnie nie mają z kim. A to już jest właściwie smutne, więc może na zasadzie epidemii uda się to RPG trochę rozplenić. Po pierwsze gry fabularne wcale aż tak strasznie nie różnią się od innych rozrywek takich jak kino, teatr, gry planszowe czy nawet książka. Do kina czy teatru raczej chodzimy z kimś, a nawet jeśli chodzimy sami, to i tak z resztą publiczności tworzymy pewną tymczasową społeczność, która zawiera tę samą umowę i i idzie na ten sam układ. Tak, tak wszędzie układy i układziki! Mało tego, za każdym razem bez szemrania godzimy się na te warunki z jednego prostego powodu - chcemy po prostu dobrze się bawić. Przenosimy się w inne światy, cieszymy się i smucimy razem z bohaterami, identyfikujemy się z nimi i gorąco dopingujemy, aby spełnili swoje pragnienia i poradzili sobie z wszystkimi wyzwaniami i trudnościami, jakie stają na ich drodze. Przez wszystkie te opowieści prowadzi nas twórca danego utworu i to właściwie on stawia nam już na początku pewne warunki i zawiera z nami pewnego rodzaju umowę. Na przykład zgadzamy się na to, że oto teraz przenosimy się w świat Dzikiego Zachodu, gdzie bohaterowie żonglują rewolwerami, gdzie podstawowym środkiem transportu jest koń i dyliżans, a nie wypasione Porsche. Więcej, gdyby w takim filmie pojawił się gość w adidasach bylibyśmy nieźle zaintrygowani, a potem zniesmaczeni. No bo, co to w ogóle za akcja i co to za pajac? Najpierw autor umawia się z nami na western, a teraz wyskakuje z adidasami i psuje zabawę, ergo zrywa umowę! (Zakładam, że zabieg nie został zastosowany świadomie.) RPG ma też wiele z planszówek. Kiedy gramy przysłowiowo w Monopol, to również godzimy się na pewne zasady gry, wybieramy sobie pionka (ja zawsze lubiłam grać takim metalowym kapeluszem, kto zna Monopol ten wie..) I jak już mamy pionek i znamy założenia, to bierzemy kostkę i jedziemy z koksem. Tutaj również potrzebujemy towarzystwa. Znam wielu ludzi i sama należę do tej grupy osób, które traktują gry planszowe jako pretekst do spotkania towarzyskiego. Miło jest popić sobie jakieś dobre alko, pośmiać się, pogadać i jednocześnie poćwiczyć mózg. Biorąc pod uwagę powyższe uważam, że myśląc o RPG należy przede wszystkim się wyluzować i zupełnie jak przy dobrej książce, grze czy filmie dać się ponieść wyobraźni, własnej kreatywności i po prostu rozrywce. Bardzo dużo czasu poświęcamy rozwojowi, uczymy się planować nasze życie, czytamy o jakimś tam hygge szukając szczęścia, a zabawa jest w tym wszystkim gdzieś pomijana, zrzucana na dalszy plan. Naprawdę musimy się uczyć jak cieszą się inni, żeby móc samemu się cieszyć? Pliz nie dajmy się zwariować i obudźmy w sobie to dziecko bez którego, ciężko nam będzie o jakąkolwiek motywację, bo wszystko będzie poważne, szare i smutne. A spotykając się ze znajomymi, będziemy realizowali chiński, japoński, skandynawski scenariusz na szczęście. Serio, nie potrzebujemy do tego poradników. Nie zamulajmy i pobawmy się tym, co mamy pod ręką filmem, książką, sportem albo właśnie grami fabularnymi. Zatem co trzeba zrobić, żeby zagrać? Poniżej przedstawiam Wam prosty NIEZBĘDNIK GRACZA RPG. EKIPA Potrzebujesz od jednego do pięciu ziomków, którzy tak jak Ty czują zajawkę i chcą spróbować tej rozrywki. Niestety doświadczenie wielu Mistrzów Gry i graczy pokazuje, że bardziej liczebne drużyny nie sprawdzają się. Podobnie do planszówki, kiedy pozwolilibyśmy do jednej rozgrywki zaprosić więcej niż sześcioro graczy, ciężko byłoby każdemu z nich w pełni brać czynny udział w zabawie. Ważne jest też, żeby każdy z Twoich współgraczy miał podobne podejście do gier fabularnych, w skrócie oczekiwał tego samego. Jeśli Ty chcesz przede wszystkim bawić się fabułą, odgrywać teatralnie swojego bohatera i nie masz ochoty nawet dotykać kostek, podczas gdy Twój kolega właśnie na rzuty kostką czeka, to oznacza, że ktoś z Was będzie się nudził i irytował, o dobrej zabawie nie będzie tu mowy. Zatem sprawdź swoje oczekiwania ze swoją ekipą i zastanówcie się, czego od RPG wspólnie tak naprawdę chcecie.. MISTRZ GRY To taki człowiek - orkiestra, który ma radochę z tego, że opowiada historię i że wkręca w nią innych graczy. Jeśli słyszeliście kiedyś o ustnym opowiadaniu historii, o plemionach, w których są mędrcy przekazujący swoją wiedzę oralnie z pokolenia na pokolenie, to takimi właśnie mędrcami są Mistrzowie Gry. Dla tych, co o tym nie słyszeli, Mistrzowie Gry są takimi dawnymi bajarzami, filmowymi reżyserami, oraz wodzirejami, którzy potrafią każdego z graczy zaangażować w toczącą się opowieść. O tym, jak zostać Mistrzem Gry lub skąd takiego Mistrza Gry wytrzasnąć przygotuję osobny wpis, bo to temat rzeka i niejeden doktorat zapewne został już na ten temat napisany. KARTA POSTACI Nie zagrasz bez własnego bohatera.Trzeba taką postać wymyślić lub może Ci ją podrzucić sam Mistrz Gry. Jeśli otrzymasz gotowca, to po sprawie. Ale jeśli jednak masz ochotę, by stworzyć coś własnego, to po pierwsze musisz dowiedzieć się w jakim świecie będzie toczyć się historia. Wtedy poznasz konkretny wachlarz możliwości i będziesz mógł dokonać wyboru. Inaczej stworzysz postać jeśli okaże się, że gracie w świecie Wiedźmina, a inaczej gdy okaże się, że przenosicie się do Francji czasów Aleksandra Dumas. W pierwszej opcji być może będziesz mógł stworzyć własnego wiedźmina, czarodziejkę podobną do Yennefer, a w drugim bardzo prawdopodobne, że zostaniesz kardynałem lub muszkieterem.Tutaj znowu wkraczamy na bardzo grząski grunt, ponieważ metod i stylów tworzenia postaci jest masa i nie chciałabym akurat w tym pierwszym wpisie zagłębiać się w ten temat, bo dbam Drogi Czytelniku o Twoją cierpliwość i szanuję Twój drogocenny czas. Z technicznego punktu widzenia każdy system RPG ma swoje współczynniki oraz własne karty postaci do wydruku. Wypełniasz sobie taki poniższy druczek i towarzyszy Ci on przez całą rozgrywkę, zwaną sesją. KOŚCI
Kości są chyba największym symbolem RPG zaraz obok karty postaci. Nie jest żadnym odkryciem, że zabawa w opowiadanie historii została okrzyknięta grą m.in. właśnie poprzez kości. Jak widać powyżej każda postać ma swoje współczynniki. Za ich pomocą możemy określić bardzo precyzyjnie, czy nasza postać jest silna czy słaba, inteligentna i przebiegła, czy może jednak głupkowata, ale empatyczna. Kości mogą służyć wielu celom, ale jedną z ich kluczowych ról jest rozgrywanie potyczek, bitew i pojedynków w sprawiedliwy sposób. Jeśli Mistrz Gry potrafi umiejętnie stosować ten aspekt losowości, to bardzo sprawnie będzie budował napięcie i sprawi, że z twarzy graczy nie będą schodzić emocje przez cały czas rozgrywki. W ramach ciekawostki i dygresji są też takie drużyny i tacy Mistrzowie Gry, którzy kości w ogóle nie używają, a emocje wciąż na sesji rosną i żaden z graczy nie myśli, żeby pójść do domu. PODRĘCZNIK (SYSTEM, MECHANIKA, ŚWIAT) Powstało bardzo wiele podręczników z konkretnymi systemami z własną rzeczywistością, mechaniką i zasadami, w których można snuć opowieści. Każde takie uniwersum ma swoją historię, ekonomię, politykę, czołowych bohaterów, czołowych przeciwników, często są też tam zawarte bogate bestiariusze z malowniczymi bestiami, z którymi można stoczyć bój. Są światy fantasy, science - fiction, są takie odwołujące się do horroru i do odysei kosmicznych oraz wiele, wiele innych. Jeden z nich można poznać w najnowszym serialu Stranger Things - Dungeon & Dragons, ale osobiście dużo bardziej polecam Warhammera. Dlaczego? To również zostawiam na dalszy ciąg moich wpisów z tej serii. Jeśli jednak chcielibyście już teraz poczytać więcej i jesteście bardzo głodni RPG, to polecam sklep rebel.pl Tam obok Warhammera (dark fantasy) znajdziecie wiele rewelacyjnych podręczników RPG. Moje typy poniżej:
CZAS I zupełnie na samym końcu podaję jeden zasadniczy plus i minus gier fabularnych. RPG to naprawdę piękna i bardzo rozwijająca zabawa, ale niestety bardzo czasochłonna. Często, aby odegrać pewną całość przygotowaną przez Mistrza Gry potrzeba około 4-5 godzin stąd tak wielu dorosłych graczy rezygnuje z RPG. Jest to też bardzo wiążące, bo jeśli jedna osoba nagle zrezygnuje z zaplanowanego spotkania (tzw. sesji), to czasem trzeba ją w całości odwołać. Wiele zależy od umiejętności i zdolności Mistrza Gry, ale takie ryzyko istnieje i czasami jest nie do przeskoczenia. Łatwo więc niechcący zepsuć znajomym wieczór, gdy się już nastawią na RPG. Jeśli pytacie, czy warto się w to bawić, to WARTO. Nic nie rozwinie nas tak bardzo jak własna twórczość. Żadne webinaria, szkolenia ani coachingi nie zastąpią nam spotkań z przyjaciółmi, najbliższymi ani nie wpłyną na naszą kreatywność tak, jak współtworzenie oryginalnych i w pełni autorskich opowieści.
5 Komentarze
|
Archiwa
Październik 2018
Kategorie |